„Antymaraton”, który łączy pasje biegania i pomagania osobom z niepełnosprawnością
Drużyny na Wings for Life World Run to nieodłączny element Światowego Biegu. Czym byłoby bieganie i zbieranie funduszy na leczenie urazów rdzenia kręgowego, bez możliwości dzielenia się tym w węższym gronie – ludzi myślących w podobny sposób i razem z nami czyniących dobro.
Drużynę może łączyć szacunek i podziw dla konkretnej osoby – jak na przykład w przypadku Drużyny Kapitana Wąsa, której kapitanem jest Adam Małysz. To może być też reprezentowanie jednego miasta, firmy, klubu biegowego albo wprost przeciwnie, chęć zgromadzenia jak największej liczby osób z całego globu – bo przecież w Wings for Life World Run jedna drużyna może startować na wielu, wielu różnych trasach. Ale może być też tak, że zgrany team, który już istniał, może dostrzec w światowej społeczności te same pragnienia i dążenia, a następnie przyłączyć się do niej. Tak było w przypadku Drabiny Jakubowej – strona ich drużyny tutaj.
„Po pół roku, po zakończeniu przygody z wolontariatem, przyszły do mnie dwie młode dziewczyny, Asia i Marta, które powiedziały: tęsknimy za Drabiną Jakubową i znalazłyśmy sobie takie miejsce, gdzie się łączy nasza pasja do biegania z wolontariatem i z osobami z niepełnosprawnością. To jest taki antymaraton – powiedziały. I tak się dowiedziałem o Wings for Life World Run” – mówi ks. Łukasz Mikołajczyk, koordynator Drabiny Jakubowej zajmującej się duszpasterstwem i wolontariatem na rzecz osób z niepełnosprawnością. Mówiąc o początkach drużyny biegowej, przyznaje: „Ja nie lubiłem biegać. Ale jednak z nimi lubię to robić. Jak się dowiedziałem, w jakim celu się biegnie i że jak mnie dogoni meta, to mnie dogoni i tyle, a dzięki temu mogę coś zrobić dla naszych podopiecznych, mieć perspektywę na to, że ich przyszłość się zmieni, to pomyślałem: dobra, spakujemy się w jakiegoś busa i pojedziemy na ten antymaraton. Za pierwszym razem przebiegłem ponad 10 km – prawie bez przygotowania. To była sensacja!”
Każdy uczestnik może zapisać się do drużyny. Niezależnie od tego, czy jest na liście startowej Biegu Flagowego, czy Biegu z Aplikacją (indywidualnie albo jako uczestnik jednego z wydarzeń, które odbędą się w wielu miastach na świecie i w Polsce), wystarczy wejść w zakładkę drużyny, wybrać tę, która odpowiada nam najbardziej i dołączyć. Można też założyć własną – otwartą dla wszystkich lub prywatną, do której zaprosimy tylko konkretne osoby. W Drabinie Jakubowej za pierwszym razem biegli sami wolontariusze, a ich podopieczni im kibicowali. Później ekipa powiększyła się. W kolejnym roku dołączył do niej Rafał Falkowski, który w najbliższej edycji Światowego Biegu poprowadzi ją jako kapitan. „Słyszałem, że moja grupa - Drabina Jakubowa - biegnie i chciałem pobiec z nimi” – mówi o tym, jak pierwszy raz zapisał się na Wings for Life World Run. „To jest również to, o co nam chodzi. Też chcemy pokazywać, że – mówiąc w skrócie – niepełnosprawność nie wyklucza. Możemy i chcemy być razem. Chcemy sobie pomagać i uczulać innych, że są ludzie, którym można pomóc i łatwo jest im pomóc. Wystarczy wyciągnąć rękę”.
Bardzo szybko okazało się, że Wings for Life World Run buduje nie tylko wielką światową społeczność, ale może przyczynić się do rozwoju poszczególnych osób i wzmacniania zbiorowości, które tworzą na co dzień, w swoim środowisku. „Ważną rzeczą jest to, że Drabina Jakubowa stara się dawać wolontariuszom okazję do rozwoju. I kiedy się zorientowałem, że koordynowanie wyjazdu na bieg, czy samo uczestnictwo w Wings for Life World Run to jest sposób na to, żeby ci młodzi ludzie się wykazali, żeby zdobyli nowe kompetencje i umiejętności, to było dla mnie zwycięstwo. Ktoś się uczy zarządzania grupą, rozwiązywania problemów, zarządzania pieniędzmi, zdobywania ofiarodawców, działania w mediach, promocji. Nagle się okazuje, że choć to mały wyjazd na bieg, ci ludzie pracują nad nim dwa miesiące wcześniej. I robią naprawdę dojrzałe rzeczy - odpowiedzialne. To jest kapitalne. Na moich oczach ludzie się rozwijają i rosną” – cieszy się koordynator organizacji.
Bieg staje się też pretekstem do wciągania w większą aktywność podopiecznych Drabiny. „Do Wings for Life World Run szykujemy się w większej grupie. W zeszłym roku z przyjacielem, który porusza się na wózku, biegaliśmy w Lesie Kabackim. Najpierw szukaliśmy miejsca, w którym moglibyśmy pobiec większą drużyną i tam odbyliśmy trzy, czy cztery treningi przed samym biegiem. Z aplikacją sprawdzaliśmy, kiedy dopadnie nas Adam Małysz” – relacjonuje coroczne przygotowania wolontariusz Rafał. „Organizowaliśmy treningi przed Wings for Life World Run, a więc mieliśmy motywację. W wolontariat włączył się nawet trener, który przyjeżdżał do nas i przygotowywał nas do biegania. Mówił nam o kondycji, postawie ciała, tłumaczył jak trenować. Mieliśmy bardzo fajny cykl ogólnorozwojowy dla wolontariuszy i podopiecznych. Przy tej okazji dzieją się bardzo fajne rzeczy” – dodaje ks. Łukasz.
Na co dzień Drabina Jakubowa zajmuje się organizacją rekolekcji, opieki, rehabilitacji oraz pomocy charytatywnej osobom z niepełnosprawnością. „Przede wszystkim angażujemy wolontariuszy w przyjaźnie z osobami niepełnosprawnymi. Drabina Jakubowa to jest wspólnota w Kościele katolickim, więc zwracamy uwagę również na to, że osoby z niepełnosprawnością są wykluczone także w wymiarze potrzeb duchowych. Na przykład są schody przy wejściu do kościoła. Ja mogę tam pójść kiedy mam ochotę, a oni nie. Ale widzimy też, że mają problemy z relacjami z ludźmi, bo nie mogą wyjść z domu, albo mają bariery psychologiczne. Więc my wchodzimy w te przestrzenie. Zaprzyjaźniamy się z tymi ludźmi. Poznajemy ich potrzeby i staramy się odpowiadać na nie na miarę naszych możliwości” – mówi ks. Łukasz. Rafał, który jest jednym z wolontariuszy w organizacji zajmuje się konkretnymi rzeczami: „Pomagam w organizacji turnusu dla rodzin z dziećmi z niepełnosprawnością. Co tydzień jeżdżę odbierać dwóch wózkersów ze spotkań duszpasterstwa Drabiny Jakubowej – cotygodniowych spotkań dla wolontariuszy i osób z niepełnosprawnością odbywających się w Warszawie. Po prostu kończą się późnym wieczorem i pomagam w rozwożeniu. No i biorę udział w eventach, na których szukamy wolontariuszy, którzy chcieliby do nas dołączyć”. Drużyna, do której może dołączyć każdy, i która oficjalnie jest częścią dużego biegu, to także forma poszukiwania kontaktu z osobami, które chciałyby pomagać - docierania do przyszłych wolontariuszy.
„Asia i Marta – to one nakręciły nas. Miały parę fajnych pomysłów. Zaangażowały wolontariuszy w bieganie i w kręcenie materiałów video, opiekę nad podopiecznymi, a także rozwinęły logistykę zabezpieczenia ich potrzeb. Nasi podopieczni zawsze wymagają zaangażowania. A potem już poszło. Dziewczyny robią w życiu różne rzeczy i akurat ich czas na wolontariat przeszedł. A Rafał wkręcił się w to. Raz że biega, dwa że jest żywo zainteresowany wolontariatem. Wings for Life World Run idealnie łączy pasje ludzi” – zauważa duchowny.
Obaj członkowie drużyny podkreślają też, że ruch jest ważną częścią życia każdego człowieka – nawet jeśli ktoś ma w tym zakresie jakiekolwiek ograniczenia. „Można jeździć na wózku, ale pod każdym innym względem być zdrowym i o to też trzeba dbać. Normalnie funkcjonujący człowiek to również jego ciało i ruch. Jak ktoś siedzi na wózku, to nie można go skazać na przebywanie w czterech ścianach” – tłumaczy ks. Łukasz. A Rafał dodaje: „Częściej oni wymagają terapii innego rodzaju niż bieganie - raczej różnych form rehabilitacji, ćwiczeń rozluźniających mięśnie, czy rozciągających. Ale samo bieganie, to jest też forma przebywania razem i cieszenia się spotkaniem”.
A jaki jest cel drużyny na ten rok? „Będziemy chcieli po prostu zrobić jak najwięcej kilometrów. Jestem przekonany, że mamy ekipę ludzi, którzy już wiedzą o co chodzi. Na pewno będziemy czerpać z tego satysfakcję, jak co roku i będzie to bardzo fajne spotkanie. Nasza ekipa będzie uczestniczyła w Biegu z Aplikacją w Lesie Kabackim. Mam wrażenie, że drużyna będzie jeszcze większa niż w zeszłym roku, kiedy zrobiliśmy ponad 200 km. No i chyba pobijemy ten wynik” – zapowiada ks. Łukasz.